W KTÓRĄ STRONĘ IDĄ KURSANCI SZKÓŁ NAUKI JAZDY?

Samochody do szkoły nauki jazdy nie trafią z przypadku. Kursanci w sumie też przypadkowo nie wpadają 🙂 Chcą zrobić prawo jazdy.
Co kilka lat orgzanizowane w Wojewódzkich Ośrodkach Ruchu Drogowego (czy. WORD, nie “łord”) przetargi, wyłaniają co raz to nowsze fury.
Obecnie w warszawskich WORD-ach na egzaminie na prawo jazdy kat. B mamy południowokoreańskiego “Handeja”, znany w Polsce bardziej jako Hyundai.
Kilkanaście poprzenich lat, to przekrój różnych marek, krajów, koncernów.. Czeska Skoda, japońska Toyota, niemiecki Opel Corsa, “efesoski-koreańczyk” czyli poczciwy Lanos, czy włoska “kropka”, czyli Fiat Punto, nie mówiąc już o Fiacie Uno czy starym poczciwym Maluszku, to samochody które nie równają się elektroniką, systemami i udogodnieniami z Hyundaiem.
W szkole nauki jazdy w Warszawie, w tej chwili przede wszystkim spotkamy koreańską i20-tkę. W różnych wyposażeniach.
Hyundai i20, to samochód w którym kursant zaczyna się czuć trochę jak człowiek siedzący za sterami jakiegoś statku, czy samolotu.
Asystent ruszania, asystent ruszania na wzniesieniu, czujnik parkowania, tempomaty, elektronika na kierownicy, system podpowiadający o zmianie biegu przy właściwych obrotach silnika, czy system o niezamierzonej zmianie pasa ruchu, gdy zbliżymy się za bardzo do linii (pasa ruchu).
To pomaga kursantom czy przeszkadza? To uczy myślenia czy wręcz przeciwnie, powoduje że człowiek mniej myśli, a więcej zdaje się na systemy?
Oko instruktorskie, przynajmniej moje zdaje się spostrzegać, że niestety idziemy w tę gorszą stronę.
Coraz bardziej naszpikowane elektroniką (systemami) samochody powodują, że ludzie mniej zdają się na własne wyczucie, coraz mniej słuchają, coraz mniej “wąchają”.
Oczywiście nie mam w zamiarze pójść w skrajność twierdząc, że powinniśmy wrócić do “kropki” na egzaminie i zdawać Fiatem Punto I generacji, ale powinniśmy mieć na względzie że wszystkie udogodnienia powodują coraz to większą leniwość nowych kandydatów na kierowców.
Pastwić się nad młodymi kierującymi też się nie ma co, ale jak uzmysłowić młodego adepta, żeby nie kręcił kierownicą w miejscu … “bo kiedyś nie było to możliwe, a poza tym jak wsiądziesz do samochodu bez wspomagania kierownicy.. KURSANT: “a to takie jeszcze jeżdżą?” Jeżdżą, jeżdżą… To nie ruszysz kierownicą! KURSANT: “Eeeee.. wręca mnie Pan” :)”
Niestety ewolucji w motoryzacji raczej nie da się powstrzymać i zatrzymać szalejącej elektorniki w samochodach. Kursantów niestety też nie będzie można zatrzymać, w tym że będą mogli z tego korzystać. Niedługo trzeba będzie odejść od zwrotów “bo w starych samochodach, to…” Nie będzie starych samochodów ze starymi problemami.
Będą tylko nowe, z nowymi problemami i błędami, których już kursant nie zdiagnozuje, bo wyświetlany na desce rozdzielczej “check engine” – znaczy wiele.

Z pełną świadomością braku możliwości zahamowania ewolucji motoryzacji i wygód nowych kursantów, pozdrawiam 🙂
kw LWAWA szkoła nauki jazdy